Meble ze starego drewna – biurko, które chowa najpiękniejsze wspomnienia
Stare drewno i stare wspomnienia
Dziś będzie sentymentalnie. Każdy z nas ma w sobie wspomnienie swoich ulubionych z dzieciństwa miejsc. Takich, które kojarzą się z najlepszymi wakacjami – u babci, u cioci, nad jeziorem, nad morzem, w górach. Albo po prostu gdzieś w lesie albo przy wiejskim stawie. Albo w ogóle w żadnym szczególnym miejscu, ale takie, które kojarzą się z gofrem z dżemem i bitą śmietaną, z drożdżówką pełną kwaśnego rabarbaru i słodkiej kruszonki albo z najlepszą na świecie bułką z pieczarkami. Czasem mogą to być też miejsca kojarzone z ukochanym w dzieciństwie zapachem – świeżo upieczonego chleba, kwitnącego bzu, maciejek na ogródku pod blokiem. Albo stacji paliw – chyba każdy dzieciak w mojej rodzinie upajał się zapachem benzyny, gdy tata wlewał pełne kanistry, by upchnąć je do wypełnionego po brzegi„malucha”. Potem ten zapach kojarzył się z marzeniem o pierwszej motorynce. „Emzetka” była moim od zawsze, od kiedy dziadek odbierał mnie nią z przedszkola. Wspomnienia mogą przywoływać też ukochany dotyk – taty myjącego włosy, w przeciwieństwie do tego mamy, która zawsze je tarła w pośpiechu; latających po polu dmuchawców czy źdźbła trawy na szyi – to już w czasach, gdy ciarki przechodziły na samą myśl o dziewczynach z namioty obok. Wszystkie te wspomnienia mocno w sobie pielęgnuję i choć drożdżówek nie piekę, to źdźbło trawy czasem jeszcze w dłoń pochwycę.
Stare drewno – co w sobie kryje
I nie wiem, czy to moja przypadłość, czy dzielicie ją ze mną i Wy, ale wydaje mi się, że każdy z nas ma w sobie wspomnienie również swoich ulubionych kryjówek. Pamiętam te proste – gdy do pewnego wieku, bawiąc się w chowanego, zawsze kryłem się w tej samej kanapie, prosząc babcię, by na niej usiadła, bo wtedy na pewno nikt nie pomyśli, że mogłem tam być. Teraz już wiem, że to, że babcia siedziała na kanapie, z brudnym od mąki fartuchem było główną wskazówką, że w środku jestem i ja. Ale dziadek był cudowny. Chodził zawsze kilka minut, krzycząc „Tu go nie ma. Tu też go nie ma. I tu go nie ma.” A raczej wydawało mi się, że chodził, bo potem odkryłem, że wołając, siedział na krześle i oglądał „Wiadomości” albo mrugał do babci okiem. Pamiętam też naszą kryjówkę nad morzem. Zawszę jeździliśmy z rodzicami w to samo miejsce i z tymi samymi przyjaciółmi rodziców i ich dziećmi. I robiliśmy sobie kryjówkę w tym samym zagajniku leśnym, wieszając na drzewach metalowe kółka z puszek z fasolką po bretońsku. Ją chyba też tam jedliśmy zawsze. To były nasze amulety. Chroniące nas przed duchami i próbą odkrycia naszej tajnej kryjówki. Tajnej w cudzysłowie, rzecz jasna. Ale pamiętam też najbardziej magiczną kryjówkę mojego dzieciństwa. Biurko mojego dziadka. Tam mieściło się wszystko. I pamiętam, jak zapytałem dziadka
– Dziadku, a gdyby teraz przyszły duchy, to co byśmy zrobili?
– Schowalibyśmy się do tego biurka.
I byłem już spokojny.
Biurko ze starego drewna – drewno pełne wspomnień
Bo mój dziadek w swoim biurku mieścił wszystko. Wycinki z gazet, które skrupulatnie ciął wielkimi zielonymi nożyczkami, starając się, by nie przyciąć artykułu obok, nawet wtedy, gdy jego ręce nie były już takie sprawne. I same nożyczki oczywiście, uważając, że babcia stępiłaby je od razu, mimo że cięła tę samą gazetę, ale po to, by myć nią okna. Zawsze powtarzała, że „Najlepsza do mycia jest ‚Panorama’.” A ja podejrzewałem, że to dlatego, że sama nie miała swojego biurka, w którym mogłaby upchnąć zapisane kartki papieru. A dziadek w swoje upychał również te puste na wypadek, gdyby musiał szybko coś zapisać. I zawinięty w gumkę recepturkę pęczek długopisów – gdyby któryś się wypisał.
Biuro drewniane z szufladami
W tej samej szufladzie mieścił też gumkę, temperówkę, linijkę, ekierkę, plik ołówków i kredek – poza brązową, bo krzyczał, że przez ten kolor i swój słaby wzrok i tak nie może jej odnaleźć w drewnianej szufladzie. Zawsze miał tam również krzyżówki, które rozwiązywał, paląc w piecu, bo babcia kazała i papierosy – mimo że babcia nie kazała. Te też trzymał w szufladzie, ale innej. Głęboko schowane pod gazetami – tym razem tymi „kolekcjonerskimi”, bez powycinanych kartek. Dziwiło mnie zawsze, dlaczego tych krzyżówek nie wkładał do gazet, ale może tak bardzo nie chciał, by babcia się zorientowała, że rozwiązując je, popala, że nawet w biurku trzymał je z dala od siebie. Gazety w szufladzie ułożone miał zawsze rocznikami, choć numery kolekcjonował wybiórczo, strzegąc tajemnicy, z jakiego klucza. A propos klucza – była i szuflada na niego zamykana.
Biurko drewniane zamykane na klucz
Klucz do niej dziadek miał zawsze w kieszeni. Przekładał go ze spodni do spodni, a gdy szedł do palarni to do kitla, a robił to z takim skupieniem, że nigdy nie śmiałem go nawet zapytać, co się w tej tajemniczej szufladzie znajduje. Dopiero po latach, gdy już byłem dorosły, a dziadek bardziej skory do zwierzeń, wyjawił mi, że trzymał w niej skreślone kupony „totolotka”. By nikt nie mógł wykraść mu szansy na spełnione marzenia. Była tam też szuflada z literatką i buteleczką. Dziadek mówił, że oranżady. Ale nam zawsze kazał pić tę z kuchni. W każdym razie ta butelka i ta szklanka nie miały wydzielonej przestrzeni, więc dziadek wyłożył szufladę swoją koszulą – starą, ale czystą, jak mnie pouczał – by się nie turlały, po całej szufladzie. I nawet regularnie ją prał, mimo że z każdym rokiem była jeszcze starsza, a nadal czysta. Póżniej dołożył tam jeszcze ręcznik, którego babcia szukała po całym domu, dochodząc do wniosku, że musiał go wywiać wiatr do sąsiadki. A że jej nie lubiła, to jej nie zapytała, co dziadek skrzętnie wykorzystał. A mnie poprosił, bym się nie wygadał, przekupując garścią landrynek.
Biurko drewniane – przechowywanie
A propos landrynek, one też tam były. Nie z butelką, bo koszula i ręcznik zrobiły swoje i miejsca obok nich już nie było, ale w osobnej szufladzie, tej, gdzie były także ulubione dropsy dziadka i kokosowe drażetki babci. Drażetki dziadek wyciągał w najmniej spodziewanym, a najbardziej upragnionym dla babci momencie, mówiąc, że tylko ktoś, kto tak bardzo kocha może je wyczarować dla swojej ukochanej w każdej chwili, gdy ona powie, że ma na nie ochotę. Kiedy tylko ja mialem ochotę, graliśmy za to w „Magiczną 7”. Wówczas dziadek wyjmował z kolejnej szuflady niebieskawe pudło z kolorowymi na nim kropkami i to był ten czas dla nas. Bardzo go lubiłem. Bo był rzeczywiście magiczny. Jak cały dziadek i jego biurko pełne tajemnic.
REGALIA – meble ze starego drewna z odzysku
Gdy stworzyłem REGALIA, wiedziałem, że odtworzę również to biurko. Magiczne biuro mojego dziadka. Biurko z odzyskanego drewna, metalu i wspomnień.
Biurko ze starego dębu
To, które stworzyłem jako pierwsze wykonane zostało ze starego dębu – drewna, które przez dekady było drogą ułatwiająca przeprawę przez bagienne tereny. Powierzchnia blatu to rdzeń belki, fronty i plecy to drewno z zachowaną starą powierzchnią ręcznie rżniętą. Jest również element z czarnego dębu, takiego, który w wodzie leżał kilkaset lat. Stare drewno to kawał historii. Każdy sęk, każdy ślad po gwoździu i każda powierzchnia snują swoją opowieść. Tę o życiu drzewa, tę o cieśli, który je ściął, tę o działaniu rzemieślnika i tę o działaniu natury. Faktura drewna eksponuje pracę ludzkich rąk z wykorzystaniem tradycyjnych narzędzi i technik stolarskich – ścinania siekierą, ciosania toporem, cięcia piłą „moja-twoja” oraz pracę sił natury – wypalona słońcem, wyżłobiona deszczem i wysmagana wiatrem. Stare drewno to materiał, który łączy pokolenia. Ktoś posadził drzewo, ktoś je ściął, ktoś zbudował dom, ktoś w nim zamieszkał. My je odzyskaliśmy, oczyściliśmy i przygotowaliśmy do dalszego życia. I szczęśliwie, ktoś wybiera, by się nim otoczyć w swoim domu. Dlatego bardzo zadbaliśmy o to, by biurko zabezpieczyć na kolejne dekady. Naturalne olejowoski wnikają wgłąb i otulają je od zewnątrz, by było bezpiecznie dla biurka i zdrowo dla człowieka.
Biurko drewniane na metalowej podstawie
Podstawą biurka uczyniliśmy przemysłową maszynę do szycia z lat 60-tych. Czyli tych, kiedy moja babcia była już niezłą gospodynią i cerowała dziadkowi dziury w spodniach. Została ona ręcznie odczyszczona. Na tyle precyzyjnie, by naturalne wżery wyskrobane przez rdzę zdobiły, a nie kaziły, a jednocześnie na tyle czule, by nie zetrzeć wypracowanej przez lata patyny. Tak przygotowany metal zabezpieczyliśmy bezbarwnym impregnatem, aby rdza nie powróciła.
Biurko drewniane z szufladami
Na podstawie biurka, po jej obu stronach osadzone zostały dwie kolumny szuflad, które pomieszczą wiele – w ładzie czy nieładzie. Pomiędzy nimi, tuż pod blatem, również niska szuflada na laptopa – dziadek z pewnością upchnąłby tam i swojego, gdyby go miał. W konstrukcji ujęta została również szuflada ukryta – jak ta na tajemnice przed babcią i to, co pod kluczem. Znalazł się tam i schowek na alkohol – albo oranżadę. I miejsce do ładowania urządzeń – ale nie grzewczych, żeby była inspiracja do wychodzenia jak z krzyżówką do palarni. Wydaje się, że pomieściłby się tam cały świat człowieka. Tego, który lubi przechowywać, porządkować, chować i mieć swoje tajemnice. A czasem spędzić dobry czas z dzieckiem przy partyjce szachów. Wtedy wystarczy wysunąć szachownicę spod blatu.
Uchwyty wykonaliśmy ze starych, odczyszczonych lejców skórzanych i gwoździ. Tak, by całość była spójna.
Meble drewniane ekologiczne
Co najważniejsze, stworzyliśmy my mebel drewniany, do którego wykonania nie ścięliśmy ani jednego drzewa. A to ścięte dawno temu ocaliliśmy od spalenia.
I tak mamy z każdym meblem i każdym biurkiem. A tych w ofercie REGALIA jest dużo więcej. Całe drewniane, drewno z metalem. O konstrukcji prostej lub bardziej złożonej. Z blatem ręcznie rżniętym lub z rdzenia belki. O konstrukcji ramowej, skrzyniowej lub na metalowych nogach czy podstawie.
A wszystko zaczęło się od tego jednego. Stworzyłem to biurko jako wnuk mojego dziadka, jako szczęśliwe niegdyś dziecko i jako dorosły, który kocha ekologię, rzemiosło i wspomnienia z dzieciństwa. Pełen przekonania, że wyrób w tej formie posłuży kolejnym pokoleniom, jak biurko dziadkowi, a dziadek wnukowi. I pełen wiary, że nasze ekologiczne, prawdziwie rzemieślnicze i autentycznie naturalne podejście zachwyci.